Najpierw był balet, później jeździectwo, a ostatecznie… Zeszłam na psy!

Cześć, tu Marta, Pixie i Zojka, czyli team trzech dziewczyn ze Szczecina.

Pixie – wymarzona tricolorowa Jack Russell Terrierka, urodzona 26 września 2019 w szczecińskiej hodowli Gang of Happiness FCI.

Zdecydowanie to ona w naszym zespole gra pierwsze skrzypce. Ciekawska, uparta, mająca swoje zdanie (i humorki) fitnesiara trenująca nosework i bawiąca się w tropienie. Pies, który ponad wszystko na tym świecie kocha wodę. Nieważny jest jej stan skupienia, ani to czy mówimy o jeziorze, morzu czy kałuży. Idę o zakład, że jej wymarzonym miejscem zamieszkania jest dom pod miastem, z wielkim równym trawnikiem zwieńczonym prywatnym stawem, w którym mogłaby taplać się zawsze wtedy, gdy tylko dusza zapragnie.

Decyzja o tym, że to łaciate stworzonko trafi do nas została podjęta przez starego (przecież ja bym nigdy się nigdy nie zdecydowała…), po stracie nieodżałowanej do dziś poprzedniczki. Zarzekałam się, że już nigdy żadnego psa, a w chwili gdy pierwszy raz ją zobaczyłam na zdjęciu chwilę po urodzeniu, całkowicie owinęła sobie mnie wokół najmniejszego paluszka. Od 6 grudnia 2019 roku nasz świat kręci się wokół niej i przyznam szczerze, że czasem łapię się na tym, że zupełnie nie pamiętam, jak właściwie żyliśmy bez niej.

 

Zojka – przedstawicielka niespotykanej dotąd rasy „Polski Pies Podlaski”, która dołączyła do nas w sierpniu 2020 r. dzięki adopcji z dalekiego wschodu Polski. Jej dokładna data urodzenia nie jest znana, ale szacuje się, że przyszła na świat w maju 2020 roku.

Szalona, wiecznie zadowolona z życia, kochająca człowieka, głaskanie i tulenie ponad wszystko inne na tym świecie (noo może poza ringo z pewnej popularnej sieciówki). Ciut lękliwa, ale jednocześnie jest psem, który wychodzi z założenia, że jeśli człowiek o coś prosi to najwidoczniej trzeba to zrobić nawet wtedy, gdy bardzo się czegoś nie chce.

Sporo osób, które nie znają jej historii biorą ją za... matkę Picie. Wszystko przez to, że jest od niej większa. Cóż, miała być malutkim pieskiem, urosło się jej ciut więcej, ale nie zamieniłabym jej na żadnego innego sierściucha!

Dzięki, a właściwie przede wszystkim dla moich psów, stale staram się poszerzać swoją wiedzę dot. potrzeb tych wyjątkowych zwierząt.

Moim nadrzędnym celem jest to, by były zdrowe i szczęśliwe. O całą resztę zadbam sama ;)